Tokio Hotel
forum o Tokio Hotel, Blog27,Harrym Potterze i Witch
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Tokio Hotel Strona Główna
->
Harry Potter - książki
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Zacznij od tego
----------------
Regulamin
Przedstaw się
Główne tematy
----------------
Harry Potter - filmy
Harry Potter - książki
Harry Potter - gry
Witch - komiks
Witch - kreskówka
Offtopic
----------------
Gry komputerowe
Książki
Sport
Muzyka
Filmy
Bajki
Inne
Fajne adresy blogów i stron TH Blog27 HP i Witch
Forum
----------------
Co chciałbyś zmienić na tym forum?
Tutaj możesz się poskarżyć na jakiegoś użytkownika
Tokio Hotel
----------------
Zespół
Teledyski
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Śro 16:49, 05 Lip 2017
Temat postu: dym
Teraz zas, gdy Kris odszedl, myslal, ze ona nie chce miec z nim nic wspolnego, bo bedzie jej przypominal bez przerwy kochanka, zawsze od niego gorszy.Przeklete chlopy! Uparty jak osiol, rozsadne argumenty do niego nie przemawiaja. Nigdy nie uwierzy w to, co ona mu powie. Mina miesiace, a moze nawet lata, zanim uda sie jej to mu wytlumaczyc.
Poczula nieslychana, nadnaturalna wrecz jasnosc mysli. Goraczkowo starala sie znalezc wyjscie z tak klopotliwej sytuacji.
"... jak mowcy na odleglosc - w pamieci Talii rozlegly sie wyraznie slowa wypowiedziane przez Ylse. - Niemal zawsze najpierw
manicure kabaty
ucza sie slyszec, a nie mowic. Teraz doskonale odbierasz uczucia... jednak spodziewam sie, ze pewnego dnia nauczysz sie przekazywac swe uczucia w taki sposob ze inni beda mogli je odczytywac, nauczysz sie dzielic nimi. Taka sztuczka moze okazac sie bardzo przydatna, zwlaszcza ze kiedys mozesz byc zmuszona przekonac kogos, ze twe zamiary sa szczere".
0 tak, dotad robila to, wlasciwie o tym nie myslac. Zniewalala swym umyslem mozgi, dzielila tkliwe uczucia z Krisem i Rolanem. Latwiejsze zadanie - dodawania otuchy, pewnosci siebie, przywracania zaufania, bylo oddalone zaledwie o krok...
Zebrala sie w sobie, starajac sie zmobilizowac cala wole, by moc to wszystko okazac Dirkowi. Stwierdzila, ze jest zbyt wyczerpana i oslabiona. Nie pozostalo w niej nic. Omal nie wybuchnela placzem ze zdenerwowania. Nagle Rolan przypomnial jej o swoim istnieniu, wypelniajac ja miloscia... i czyms jeszcze...
Rolan napelnil ja swa sila, jak zawsze, szczodrze i z calego serca.
Ona zas juz wiedziala, co i jak ma zrobic.
-Zaczekaj! - wykrztusila do odwroconego do niej plecami Dirka. Przeslala swe uczucia w jego otwarty umysl i serce. Swa milosc, potrzebe bycia razem; zmusila go do zrozumienia tego, w co za skarby swiata nie uwierzylby, gdyby ujeto to w slowa.
Devan uslyszal dziwny, zduszony dzwiek, jakby odglos szlochu wyrywajacego sie z meskiego gardla. Obrocil sie na piecie i rzucil
http://www.studiopantera.pl/service/vacu-bieznia
biegiem do izdebki Talii, obawiajac sie najgorszego.
Zatrzymal sie na chwile przed wejsciem, spodziewajac sie ujrzec najgorsze, i otworzyl drzwi, niemal juz ze slowami pociechy na ustach. Zdumiony stanal na progu jak wryty, Talia nie tylko wciaz jak najbardziej nalezala do swiata zywych, ale siedziala z jasnym spojrzeniem, usmiechnieta, ni to smiejac sie, ni to placzac. A Dirk, przysiadlszy na brzegu jej loza, staral sie ja przytulic i nie wyrzadzic przy tym bolu. Calowal kazdy cal nie poranionego ciala, do ktorego mogl dotrzec, rzesiscie zalewajac sie lzami.
Oszolomiony Devan wysliznal sie z izdebki, zanim zdazyli go zauwazyc, i we-
188
zwal pazia, ktory wlasnie przechodzil. Z roztargnieniem uswiadomil sobie, ze jego twarz czesto widuje w tej czesci korytarza, choc nie mogl dojsc przyczyny, dlaczego to dziecko mialoby spedzac tutaj tyle czasu. Kiedy chlopiec rozpoznal wzywajacego go uzdrowiciela i domyslil sie, ktorymi drzwiami wyszedl, zbladl.To nieslychane - kwasno pomyslal Devan. - Czy jest ktos, kto by sie o nia smiertelnie nie obawial?
-Potrzebuje gonca, ktory zanioslby krolowej wiadomosc, najlepiej kuriera-
-herolda, poniewaz tylko taki odszukaja, nie strawiwszy godzin na poszukiwanie.
A nowina nalezy do pilnych.
Paziowi zadrzaly usta.
-Lady-herold? - powiedzial niepewnym glosikiem. - Czy ona... umarla?
-Panie Swiatla, nie! - Devan przylapal sie na tym, ze po raz pierwszy od wielu dni ma ochote wybuchnac grzmiacym smiechem. Potrzasnal dzieckiem, usmiechajac sie od ucha do ucha. - Prawde powiedziawszy, szukajac dla mnie poslanca, rozglos te nowine na cztery strony swiata! Talia jest i pozostanie z nami. I, w samej rzeczy, wkrotce bedzie cieszyc sie dobrym... znakomitym zdrowiem!
JEDENASTY
Niczym niezmacona radosc Dirka nie mogla trwac dlugo. Wkrotce przypomnialy o sobie obowiazki, ktore byly wazniejsze nawet od osobistego szczescia. Jedynie Talia wiedziala, co wydarzylo sie w stolicy Ancara i czego nalezy sie spodziewac. Niebezpieczenstwo wisialo nad Valdemarem, a jedynie ona mogla powiedziec, jak bylo wielkie. Gdy nieco otrzezwieli, Dirk rzekl wolno:-Orthallen nie byl jedynym wrogiem.
Jej twarz nie mogla juz byc bielsza, jednak szerzej otworzyla oczy, w ktory okraglily sie ogromne zrenice.
-Nie... jak dlugo... bylam...
-Kiedy sprowadzilismy ciebie? Pozwol, niech pomysle...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin